Info

Więcej o mnie.



Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Marzec1 - 0
- 2016, Luty1 - 0
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Lipiec15 - 0
- 2014, Czerwiec10 - 0
- 2014, Maj7 - 0
- 2014, Kwiecień7 - 0
- 2014, Marzec21 - 0
- 2014, Luty20 - 0
- 2014, Styczeń26 - 8
- 2013, Grudzień6 - 0
- DST 44.98km
- Czas 01:53
- VAVG 23.88km/h
- VMAX 41.81km/h
- Temperatura -0.5°C
- Kalorie 1491kcal
- Podjazdy 140m
- Sprzęt Składak 29'er
- Aktywność Jazda na rowerze
Syndrom kapcia - czyli kolejna wariacja trasy do pracy
Czwartek, 9 stycznia 2014 · dodano: 09.01.2014 | Komentarze 0
Jutro ma padać więc trzeba wykorzystać ostatni dzień. Start 5:20. Przez miasto bez większych problemów, ale mam wrażenie że wszyscy kierowcy jakoś stosują się dzisiaj do kodeksu i trzymają prawą wielokrotnie mnie blokując... Za miastem początkowo jakoś idzie, liczyłem na coś więcej bo wczorajszego wieczora w końcu udało mi się dobić małą pompką w Detonatorach 6,8bara.Coś nie gra, jakoś słabo. W którą stronę bym nie jechał to wiatr w twarz, nogi jakieś takie drewniane. Z górki za Winną Górą zapinam 48x13 i w dół jakoś leci hmm 41,81 km/h max, później nie jestem w stanie utrzymać 28 km/h co nie sprawiało mi większych problemów wcześniej... Nic - może po 15 km coś się odblokuje i w końcu pojedziemy.... i dalej nic.... chyba mam kapcia! Sprawdzam, ni jest Ok...
Regularnie popijam wodę, w Kamieńcu paśnik - dalej nic.
Jeden z trudniejszych dni rowerowych... oczywiście po raz kolejny się spóźniam, ale są i gorsi co jadą 4 kołami.
Na osłodę fota z okolic Jeszkowic-Czernicy

Trasa przejazdu
A tu jeszcze trzeba wrócić do domu...motywacji brak, morale +1, choć fajnie by było dokręcić do 400km
Pzdr
Kategoria Treninowo-kondycyjne, do 50 km
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!