Info

avatar Witam Cię na moim blogu - Łukasz ze ZdolnegoŚląska. Przejechałem do tej pory z BS 4734.96 kilometrów w tym 433.50 w terenie. Średnia prędkość z przejazdów to 24.13 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lucat.bikestats.pl
  • DST 136.67km
  • Teren 4.00km
  • Czas 05:49
  • VAVG 23.50km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Kalorie 4179kcal
  • Podjazdy 661m
  • Sprzęt Składak 29'er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po brzeskie gminy i do 1000km

Czwartek, 30 stycznia 2014 · dodano: 30.01.2014 | Komentarze 6

Patrząc na poczynania kolegów, a szczególnie na Agnieszkę z Byczyny obudziła się we mnie chęć dobicia do 1000km w styczniu. Wolne zaplanowane, trasa też - znacznie dłuższa optymistyczna, której nie udało się tym razem zrealizować. Ale i to cieszy co się udało przejechać.
Do rzeczy i konkretnie:
- z brzeskich: Olszanka, Lewin Brzeski, Grodków
- ze strzelińskich:Przeworno, (Kondratowice, Borów - na kolejny raz)
Wyjazd ok 8-mej pod wiatr w kierunku Łukowic Brzeskich. Źle nie było bo wiatr początkowo to tylko rzadkie porywy, a droga sucha

tak pusto było tylko do najbliższej krzyżówki, dalej w kierunku autostrady mijanka bo remont drogi i towarzystwo tirów...
Dalej to raczej samotna podróż pod wiatr. Tak było koło Przylesia

Po drodze ciekawe kościoły o których nie miałem pojęcia, ten w Górkach

i w Krzyżowicach

Dalsza podróż to walka z wiatrem (i samym sobą) i dojazd do pierwszego celu - Olszanka

Nawet komin ulega porywom...

Średnia kiepska, energii dużo, modlitwy o wsparcie....

... i błagania zostają wysłuchane, do Lewina jadę za transportem bel słomy:) 20km/h, ale jadę;) Bez tego i tak pewnie szybciej bym nie pojechał mimo że droga przez chwilę ułożyła się tak, że miałem boczny wiatr. Mijam Łosiów

i po długiej prostej osiągam drugi cel podróży - Lewin Brzeski


Tu paśnik i uzupełnienie zapasów energii - polecam cukiernię w Rynku - Rynek 19, pyszna kawa i słodkości.
Kolejny powód do radości to od tego momentu wiatr tylko tylno-boczny, a od Magnuszowic centralnie w plecy...
Średnia rośnie-prędkość przelotowa to już 35km/h, odczucie ciepła również, na minus to gorsze drogi - znacznie gorsze. Dość szybko osiągam Grodków

Sił dużo, pora jeszcze wczesna - decyzja o kontynuacji podróży do Przeworna; jakby coś było nie tak planowałem z tego miejsca wracać najkrótszą drogą, łatwą bo z wiatrem. Temperatura wzrosła do -5,5 st C, jak startowałem było -7 st C. Coś mnie dalej ssało ale z banana nici - zamarzł, mimo że był opatulony w sakwie...

i kolejny cel podróży blisko, coraz bliżej i już...  za to dziury niemiłosierne; na zjazdach nie można było się rozbujać...
Pusty zbiornik wodny...

Zaczęły się podjazdy, ale z wiatrem jakoś tak lekko. Na horyzoncie pojawiają się wzgórza Strzelińskie i Gromnik

a wraz z nimi podjazdy w lesie (już bez wiatru, ale ze śniegiem); byle do szczytu przełęczy...

a później srrruuuu kilka km w dół do Białego Kościoła; mimo języków z lodu rozpędzam się do 65km/h - brrr mega zimno bo ciało nie pracuje... zdjęcie nie oddaje nachylenia

W Białym krótki postój na siku stop i zerknięcie na zegarek. Podejmuję decyzję o powrocie z tego miejsca do domu, bo: 1. pora już późna a jeszcze ok 30km trzeba jechać,  2. jeden z niewielu dni jazdy za dnia, 3. ostatnia możliwość skorzystania z pomocy wiatru (boczno-tylni), 4. realizacji planu objazdu wzgórz strzelińskich, którego nie udało się zrealizować w jednym z wcześniejszych wyjazdów
5. Borów i Kondratowice mogę mieć po drodze w kolejnej podróży po gminy w kierunku Ślęży i Świdnicy....

Cóż, ruszamy... W Strzelinie na Orlenie jeszcze ciepła kawa i hotdogi + odpoczynek prawie 50min. Nie ukrywam, że w tym momencie byłem już trochę przemarznięty - szczególnie stopy.
Mimo wszystko i tak zaliczam ten wyjazd do bardzo udanych mimo, że wg. pogodynki miało do 16-tej świecić słońce z lokalnymi zachmurzeniami, a w rzeczywistości było odwrotnie.
Trasa powrotna to również ucieczka od głównej drogi zatłoczonej bo godziny powrotów z pracy...
Mapa przejazdu:

P.S.
Jutro chciałem od roweru odpocząć, ale do pracy to chyba śmignę - będzie 1100km/styczeń ;)



Kategoria 101-200 km, Wycieczki



Komentarze
lucat
| 22:42 piątek, 31 stycznia 2014 | linkuj I kto to pisze;) O wilku mowa? Oczywiście dziękuję, ale to raczej jednorazowy wypadek przy pracy... Są dużo lepsi na forum. Planuję kolejne gminy więc chyba Ci napiszę do zobaczenia wkrótce.
lucat
| 10:27 piątek, 31 stycznia 2014 | linkuj Dokładna dokumentacja to wynik czytania bloga Eranis.
Jako że na razie nie planuję startów w maratonach bo jestem za cienki-nie korzystam z trenażera. Po trochu rozumiem ich zaangażowanie w domowe kręcenie.
Póki co znalazłem kolejny argument za intensywniejszym wykorzystaniem roweru i poprawianiem swojej formy.
Ale po cichu gdzieś krąży myśl o BBTour''ze, ale raczej w granicach sprawdzenia samego siebie, limitu...
Dzięki za dobre słowo. Pzdr
limit
| 21:58 czwartek, 30 stycznia 2014 | linkuj I to jest wpis wart pojawienia się "na głównej". Uczciwie przejechane kilometry w terenie a nie jakieś "trenażejrowe", w ciepełku kręcone wirtualne kilometry.
Podziwiam.
lucat
| 20:21 czwartek, 30 stycznia 2014 | linkuj Dzięki, z wiatrem źle nie było; zapomniałem dodać, że okolice Strzelina to już tylko -2 st C; ale jak zawiało z boku to prawie tak jak rano...
gregu
| 20:10 czwartek, 30 stycznia 2014 | linkuj Gratuluje dystansu przy takim mrozie :]
Widzę, że przynajmniej drogi czarne, u mnie biało :]
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!