Info

avatar Witam Cię na moim blogu - Łukasz ze ZdolnegoŚląska. Przejechałem do tej pory z BS 4734.96 kilometrów w tym 433.50 w terenie. Średnia prędkość z przejazdów to 24.13 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lucat.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Treninowo-kondycyjne

Dystans całkowity:4029.02 km (w terenie 289.30 km; 7.18%)
Czas w ruchu:160:26
Średnia prędkość:25.11 km/h
Maksymalna prędkość:71.45 km/h
Suma podjazdów:12566 m
Suma kalorii:130891 kcal
Liczba aktywności:93
Średnio na aktywność:43.32 km i 1h 43m
Więcej statystyk
  • DST 51.40km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 23.36km/h
  • VMAX 33.54km/h
  • Temperatura 2.2°C
  • Kalorie 1619kcal
  • Podjazdy 110m
  • Sprzęt Składak 29'er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ale mnie sponiewierała...

Wtorek, 25 lutego 2014 · dodano: 25.02.2014 | Komentarze 0

...choroba. Pierwsza jazda po dłuższej przerwie.
Do pracy nogi bolały, sił brakuje - ani razu nie zapiąłem górnego blatu, a tył najniżej 15T. Ogólnie słabiutko
Powrót też bez szału... Ale przy takiej pogodzie po szybkim szopingu objechałem sobie swoje miasto wzdłuż i w szerz oraz wzdłuż rzek




  • DST 25.03km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:08
  • VAVG 22.09km/h
  • VMAX 28.12km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 439kcal
  • Podjazdy 79m
  • Sprzęt MTB 26"
  • Aktywność Jazda na rowerze

kółeczko

Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 0

Pora odpocząć i wyzdrowieć - jazda z chusteczką przy nosie nie jest szczytem marzeń. Po jednym okrążeniu do domu i serwis 29'era. Fabryczne smarowanie łańcucha starczyło na ponad 700 km. Było by pewnie dłużej, ale ostatnio przejazd polną drogą do Czech w błocie skutecznie go wypłukał i wybrudził...




  • DST 51.50km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.77km/h
  • VMAX 31.30km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 1351kcal
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt MTB 26"
  • Aktywność Jazda na rowerze

2 x pętla wokół miasta

Sobota, 15 lutego 2014 · dodano: 16.02.2014 | Komentarze 0

Nocny rozjazd blisko trzepaka, kółko w lewo i drugie w prawo. 29'er wymaga serwisu - mycie, smarowanie, ale coś nie mogę sie zebrać... Może w niedzielę się uda. Dopadło mnie przeziębienie i jest ogólnie słabo.




  • DST 35.51km
  • Czas 01:25
  • VAVG 25.07km/h
  • VMAX 33.12km/h
  • Temperatura 8.7°C
  • Kalorie 765kcal
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt MTB 26"
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Piątek, 14 lutego 2014 · dodano: 14.02.2014 | Komentarze 0

Niezbędne minimum dla rozruszania kości po wczorajszej wycieczce.


  • DST 112.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 04:31
  • VAVG 24.80km/h
  • VMAX 71.45km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 3764kcal
  • Podjazdy 996m
  • Sprzęt Składak 29'er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bogatynia - fotorelacja

Czwartek, 13 lutego 2014 · dodano: 14.02.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj wyjazd służbowy z rowerem...
Postanowiłem upiec trzy pieczenie na jednym ogniu: 1-praca, 2-rower, 3-gmina... Zapraszam do obszernej relacji z objazdu tego zakątka.
Wyjazd wcześnie rano, piękny świt, ale im bliżej celu to więcej zachmurzenia i niemiłosiernie dmucha - accu pokazuje wiatr południowo-zachodni 27km/h.
40 km do celu



Przybywam ponad godzinę przed czasem, więc wsiadam i jadę na poszukiwanie tarasu widokowego o którym dowiedziałem się ze stron Bogatyni. Ruszam pod wiatr w kierunku Sieniawki. Podmuchy nie są tak dokuczliwe, bo poruszam się w szpalerze drzew, a dodatkowo jakby hałda osłania. Pierwszy przystanek most nad torowiskiem i widok na całość elektrowni; przy okazji "Gagarin" daje czadu i jedzie dalej



Objeżdżam odkrywkę, ale tarasu nie widać. Dopiero dalej zauważam pepików na wale, więc i ja się wdrapuję. I oto co zobaczyłem



W oddali pogórze Izerskie... Dowiaduję się, że kolega dojedzie dopiero za ca.1,5h więc ruszam w szybki objazd wyrobiska. Temperatura jeszcze nie rozpieszcza - tylko 1,5st C. Nabieram tempa i za chwilę razem z wiatrem mknę ponad 35km/h. W międzyczasie telefony kontrolne - zdążę. Zdążyłem nawet zjeść śniadanie na Orlenie w Bogatyni bo ruszyłem na głodniaka. Obok kościół p.w. Niepokalanego Poczęcia...



Od razu widać, że i pogoda poszła na +. Nie zdążyłem jeszcze dokończyć, a już telefon że możemy się spotkać, bo dojechał - mknę na teren kopalni. Po 40 minutach jestem już wolny - jedziemy dalej... Jeszcze tylko zjazd do Tesco po prowiant, przebrać się i w drogę. Zamiar jest taki, aby objechać worek możliwie najbliżej granic, ale też utrudnienie - ruszamy w kierunku trójstyku pod wiatr - mam przecież trenować kondycję. Tu rodzi się drugi projekt - ze względu na częste delegacje po kraju mam możliwość objechania Polski po granicach - to jest w takim razie pierwszy etap!
Ruszam w kierunku Białopola uliczkami Bogatyni - 1-go Maja; zabudowa powala, dużo już wyremontowane, ale jeszcze widać zniszczenia ostatniej powodzi




A powyżej po teleportacji - była Jasna Góra, wracamy na tereny Bogatyni. Za Białopolem podjazd - długi i męczący, nachylenie spore i do tego wmordewind. Nie poddałem się - na szczycie spojrzenie wstecz i banan na twarzy



Odbijamy przy głównej bramie dla transportu obsługi odkrywki na Kopaczów



Nie ma łatwo, kolejny podjazd, a wiatr spowalnia miejscami do 8km/h. W dół zimno, w górę paruję... Osiągam Kopaczów



Wioska przyjemna, ale ze starej zabudowy niewiele. Teraz obieram kurs na trójstyk granic i pamiątkowy obelisk. Po drodze ekstra droga - ale pusta i landszafcik z koleją




Od jakiegoś czasu widzę, że jadę szlakiem ER-2. Ścieżka do obelisku ekstra zarośnięta, ale koniec języka za przewodnika. Po małej nawrotce jest, brukowa:)



Ławki zajęte, więc jadę na tereny sąsiadów szukać pitstopu na paśnik - jest i to niczego sobie; ścieżka rowerowa też - równa jak stół...



Pogoda super, aż chce się tu zostać na dłużej... Echhh - jadę, jadę teraz do Porajowa. Przy granicy tablica - wychodzi, że wszystko już zaliczyłem z atrakcji...



A w Porajowie przy moście mijam pierwszego bikera na szosie z pakunkiem - workiem transportowym za siodłem; wymiana uśmiechów i dalej przed siebie. Mijam super most...




i zmierzam do Sieniawki. Tu rzut oka na mury byłego oddziału obozu w Gross-Rossen



i dalej trasą z porannego przejazdu w poszukiwaniu zaginionego tarasu. Granica na Nysie jest o kilkadziesiąt metrów od drogi



Mam czas to i najlepszą z możliwych miejscówek znalazłem




A po chwili taras również... Widoki jednak stąd nie powalają



Kolejny raz koło elektrowni



Dalej kierunek na Działoszyn i Lutogniewice - jadę odwiedzić sąsiadów. Na początek mordercza seria podjazdów - patrzę w tył



i dalej pędzę góra- dół, góra-dół... Osiągam rekord prędkości na tej trasie - ponad 70km/h - na zjeździe niestety



Granicę przekraczam przez zieloną polną



Na grzbiecie wieje niemiłosiernie, dalej znowu będzie pod wiatr. Grzbiet wysuszony aż piachem w oczy zawiewa, a zjazd do Andelki polną w cieniu i błocie. Błotnika z przodu nie zabrałem bo po co! taka super pogoda... W wiosce gryzę błoto bo roweru nie szło zatrzymać na tym stromym zjeździe - zwalniałem ile mogłem i celowałem w drogę.
Odcinek od Bogatyni do Andelki dał mi nieźle w kość - za wioską postój na paśnik i delektowanie się widokami


Zdjęcia robię podwójnie: telefonem i analogiem. Tym drugim dużo dużo więcej
Stąd w zasadzie zaczynał się ekstra zjazd serpentynami do Filipovki. Jak pod wiatr to ledwo 30km/h, jak zwrot z wiatrem pod 60... Oj kręto było i szybko.
Do Kunratic to jazda pod mega wiatr ale za to ładnymi opłotkami



Czyściej, ładniej, więcej starej zabudowy, każdy napotkany ludź się ze mną wita - swoją drogą nie wiedziałem, że mogę znać tylu ludzi, ba a oni nawet mnie znają



Znowu góra-dół, góra-dół, a ja czuję że mnie siły opuszczają.
U nich również trwa odbudowa po zniszczeniach... A ja nie mam siły - podjazdy robię już na 8-10km/h Jeszcze jeden i jeszcze jeden...
Niewielkie, ale jakie wielkie w moich oczach. Po kolejnym już po wyjechaniu na drogę w kierunku granicy mówię sobie dość - jeszcze tylko ta górka i długi odpoczynek i kolejny paśnik... Wjeżdżam na  górę ostatkami sił - piękna polana pod lasem, słońce świeci wprost na mnie - biwakuję z jakieś 20min. Tablica przy polanie...



Odpalam mapy w telefonie - jestem blisko granicy, zbieram siły, przelewam po raz kolejny wodę do bidonu - jadę.
Jakież było moje ździwienie jak się okazało że to był właśnie ostatni taki podjazd.
Pędzę, ba lecę w dół do granicy 60-dziesiątką, kolejne przewyższenia w zasadzie biorę rozpędem... ograniczenie do 40 ja 60 wpadam na stare przejście graniczne... hurra prawie się udało. Przez miasto też ponad 35km/k - dalej lekko z górki, pod wiatr - a ja mam tyle siły....
Udało się: pojeździłem, gminę zaliczyłem, pogoda dopisała.... Na dłuższe koło ruszyłem prawie równo o 11-tej, a zameldowałem się z powrotem o 14:50
Dopiero jak to pisze czuję jak dałem sobie w d... Jazda tam a tu niedaleko domu to dwie inne bajki.

Pi razy drzwi trasa

To już koniec relacji - pozdrawiam czytających. 




  • DST 33.60km
  • Czas 01:18
  • VAVG 25.85km/h
  • VMAX 33.20km/h
  • Temperatura 6.5°C
  • Kalorie 880kcal
  • Podjazdy 79m
  • Sprzęt MTB 26"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca, choroby wieku dziecięcego 29'era

Środa, 12 lutego 2014 · dodano: 12.02.2014 | Komentarze 0

Po raz drugi nie udało się pojechać 29'erem... podczas hamowania przednie koło "kładzie się" na lewą stronę - wracam; teraz na spokojnie wygląda to tak jakby się szpilka zacisku rozciągnęła...
W delikatnym deszczu staruszkiem najkrótszą trasą w obie strony.


  • DST 45.78km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 26.16km/h
  • VMAX 47.97km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1633kcal
  • Podjazdy 83m
  • Sprzęt Składak 29'er
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Wtorek, 11 lutego 2014 · dodano: 11.02.2014 | Komentarze 0

Do pracy w deszczu - uparłem się i pojechałem. Na początku 396 zatrzymuję się zdjąć III warstwę (kurtkę) - za ciepło; dalej tylko w Brubeck termo i MT500... i dalej coś ciepło. Termometr pokazuje z rana 8 st C! Od połowy trasy deszcz skutecznie schładzał i był w końcu komfort termiczny. Wiosna:)
Najrówniejszy z przejazdów

Powrót już bez deszczu, ale pod silny wiatr; po drodze sklep z gratami do 4 kółek po części, a do domu wałami i parkiem





  • DST 46.20km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 25.91km/h
  • VMAX 46.31km/h
  • Temperatura -1.5°C
  • Kalorie 1705kcal
  • Podjazdy 83m
  • Sprzęt Składak 29'er
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Poniedziałek, 10 lutego 2014 · dodano: 10.02.2014 | Komentarze 0

Kolejny tydzień -do pracy przez Hannę; ciężko coś dzisiaj szło...
Powrót już dużo lepszy, siły wróciły i nawet pod wiatr nie było większego problemu. Przez miasto ponownie wzdłuż wałów i parkiem
Temp. popołudniowa +6,7 st C
Po lewej właśnie Hanna - stadnina koni







  • DST 46.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 25.56km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 889kcal
  • Podjazdy 82m
  • Sprzęt MTB 26"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy z awarią

Piątek, 7 lutego 2014 · dodano: 07.02.2014 | Komentarze 0

Do pracy chyba już stałą trasą w obie strony 455 dalej na 396 i leśnym łącznikiem od Janikowa przez Hannę powrót na 455. Rano tuż za bramą domu awaria Authora - spadł na ziemię łańcuch... Szybka zmiana roweru, graty do plecaka i z dużym spóźnieniem do pracy.
Dane z przeliczeń czasu i poprzednich wpisów bo nawet licznika nie przekładałem; Vmax na oko, bo brakuje twardych przełożeń na więcej...
Teraz widzę, że brakuje spinki w łańcuchu...


  • DST 78.76km
  • Czas 03:03
  • VAVG 25.82km/h
  • VMAX 38.27km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 3361kcal
  • Podjazdy 183m
  • Sprzęt Składak 29'er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po gminy w drodze do pracy

Czwartek, 6 lutego 2014 · dodano: 06.02.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj miałem możliwość wyjechania wcześniej - 5:00 start. Plan zakładał zaliczenie gminy Żurawina oraz Wrocławia. Wszystko naszykowane ruszamy...

Jakby ktoś nie rozpoznał poniżej ferma wiatraków koło Gaju



Zimno -2 st C, łącznik do Sobociska cały oszroniony, droga fatalna i mijam 3 rowerzystów i 1 auto. Dosyć sprawnie docieram do Żurawiny...



Dalej ruchliwą trasą wrocławską, przez ul. Borowską wjeżdżam do Wrocławia (SkyTower w oddali)



Powala sprawność z jaką można się poruszać po ścieżkach rowerowych, auta stoją a ja mknę w kierunku rynku..



Jeszcze mało ludzi, bo pora wczesna. Obok paśnik i krótki odpoczynek. Dalej przemieszczam się w kierunku Urzędu Wojewódzkiego i nad Odrę i Oławkę. Po drodze pomnik upamiętniający wydarzenia katyńskie



Wrocław był najcieplejszym miejscem  w całej wycieczce +2,1 st C
Dojazd do pracy to walka z własnymi słabościami ( tak jakoś błogo się zrobiło jak brzuszek pełny) i wiatrem.
+/-Trasa dzisiejszej wycieczki, bo później jeszcze jazda do piekarni i sklepu po konkretne śniadanie...